sobota, 12 września 2015

Tres

Na niczym nie mógł się skupić. Prowadził jakby automatycznie, bez większych emocji zmieniał biegi, wciskał gaz i hamował. Przed oczami stawały mu jedynie sceny z przeszłości. Momenty szczęścia, którego tak dawno nie umiał doświadczyć, choć szukał go w każdej sekundzie swojego życia. W każdym meczu, każdej paradzie, każdej rzuconej do kolegi piłce. Ale nie potrafił. Myśli nieustannie wracały do tego jednego, bolesnego tematu. Do niej...
Do jej ciemnych, krótkich włosów i czarnych niczym węgiel tęczówek, które magiczne iskierki rozświetlały za każdym razem, gdy ją całował. Do jej długich ramion oplatających jego szyję i idealnie pełnych warg szepczących czułe słówka. Do wspólnie spędzonych dni, każdej namiętnej nocy i pełnych emocji pożegnań przed zgrupowaniami reprezentacji.
Nic nie było w stanie zapełnić tej pustki.
Pamiętał finał Ligi Mistrzów z zeszłego roku. Jak wspólnie przemierzali piękne uliczki Lizbony, trzymając się za ręce. Jak siedzieli na plaży przytuleni, dumając o przyszłości. Jak klaskała ubrana w jego koszulkę na trybunach za każdym razem, gdy dotykał piłki. Zaraz po straconej bramce przeniósł wzrok na ten konkretny sektor. Na miejsce, w którym siedziała ona. Uśmiechała się i pokazywała uniesione kciuki, dając mu wiarę w wygraną. Coś, bez czego nie umiałby wybronić żadnego kolejnego strzału, choć niektóre z nich były praktycznie niegroźne.
A teraz pozostał już tylko niesmak rozstania zmieszany z marzeniami dotyczącymi jej bliskości. Czegoś, co nigdy nie będzie mu dane...
Zaparkował zaraz pod Kościołem obok srebrnego BMW Ramosa. Zgasił silnik i westchnął dosadnie, widząc pędzącego w ich stronę przyjaciela. Właśnie, ich... Nagle przypomniał sobie o istnieniu Nacias!
- Gotowa? - spytał, wysilając się na niezbyt ciekawy uśmiech.
- Zależy - odparła, wycierając spocone dłonie o materiał sukienki.
Iker położył dłoń na nagim ramieniu siedemnastolatki, chcąc dodać jej otuchy. Widział bowiem, jak drży pod napływem emocji.
- Spokojnie, zabrałem Cię tutaj na własną odpowiedzialność. Żaden z tych wariatów nie tknie Cię nawet palcem.
Dziewczyna pokiwała głową, choć wcale jej to nie uspokoiło. Pragnęła po prostu zakopać się w świeżo pachnącej pościeli z książką i zapomnieć o wczorajszych wydarzeniach. Ale jak widać zarówno bramkarz Królewskich, jak i przykryty włosami siniak na czole umiejętnie dawały wręcz odwrotny skutek.
Mężczyzna wysiadł z auta. Pokazał dłonią Ramosowi, by chwilę poczekał, obszedł samochód, po czym otworzył drzwi od strony pasażera. Jakże duże było zdziwienie stopera, gdy obok stanęła śliczna, ale niezwykle młoda brunetka. Prędko zamknął usta, zdając sobie sprawę z tego, że musi wyglądać niezwykle idiotycznie i podszedł do pary. Przez głowę przelatywało mu milion scenariuszy, niektóre paskudne, inne nierealistyczne lub wręcz fantastyczne. Starał się myśleć racjonalnie, choć zupełnie mu to nie wychodziło. Ale przecież Iker nie mógłby...
- Sergio, to jest Nacias. - Andaluzyjczyk uścisnął nieśmiało wyciągniętą dłoń z uśmiechem. - Nacias, to największy roztrzepaniec w klubie.
Normalnie spiorunowałby Casillasa wzrokiem, ale teraz było mu dokładnie wszystko jedno, co nieznajoma sobie o nim pomyśli. Chciał jedynie dowiedzieć się, jakim cudem u boku pozornie ułożonego, dojrzałego mężczyzny pojawiła się licealistka.
Bramkarz wywrócił oczami, widząc minę przyjaciela. Pokręcił tylko głową w odpowiedzi na nieme pytanie, po czym trzymając dłoń w talii Hiszpanki, wszedł po schodach do wnętrza Kościoła. Nie czuł się najlepiej z tym wszystkim. Najpierw ludzie współczuli mu po rozpadzie ponoć idealnego związku i utracie miłości, teraz spotykał się z krzywymi spojrzeniami, bo zabrał na ważne wydarzenie koleżankę swojego starszego chrześniaka. Aż mu się niedobrze robiło od tego wszystkiego. Bycie w centrum uwagi znosił, jeśli w grę wchodziła niesłychana obrona lub wygrany tytuł mistrza świata z reprezentacją, na którą nikt początkowo nie stawiał. Ale nienawidził czytać nagłówków gazet informujących o jego prywatnym życiu.
Podeszli do ławki, na której siedziała Pilar. Ramos wziął na ręce swojego synka, a Iker delikatnie ucałował jej policzek, jak to miał w zwyczaju. Kobieta uśmiechnęła się, kładąc dłoń na białej koszuli piłkarza.
- Zgubiłeś krawat?
- Stwierdziłem, że mała odmiana nie zaszkodzi - westchnął. - Poznaj Nacias. Uznajmy, że jej można przypisać to unowocześnienie.
Rubio zaśmiała się, podchodząc do nastolatki. Była jedyną osobą, która wybrzydzanie i użalanie się nad innymi potrafiła odstawić na bok. Starała się pomagać każdemu wokoło, choć nie zawsze jej to wychodziło. Ale liczą się chęci, nieprawdaż?
Powitała dziewczynę, po czym z dużą dozą pewności siebie zabrała ją na bok. Lubiła słuchać zaskakujących historii dotyczących kolegów swojego partnera, bowiem zawsze były albo zabawne, albo wręcz niesłychanie nieprawdopodobne. Tym razem chciała jednak dodać też coś od siebie. Ośmielić ją przed pojawieniem się w Kościele całego Realu Madryt i niezwykle nieznośnych zazwyczaj dziennikarzy.
Iker z kolei zabrał z rąk Sergio Juniora. Kochał tego szkraba niczym własne dziecko, na które od dawna się już nie zapowiadało. A pragnął potomka jak niczego innego... Odgarnął do tyłu krótkie, ciemne włoski. Uśmiechnął się, gdy chłopczyk wyjął z buzi smoczek i zaczął  przyciskać go do jego ust. Był niezwykle radosnym niemowlakiem niosącym otoczeniu pełno szczęścia.
- Powiedz mi, kim ona w ogóle jest?
Casillas westchnął, odkładając smoczek do wózka. Spodziewał się tego pytania.
- Koleżanką Aleixa.
- I uważasz, że podrywanie siedemnasto... - Zawahał się. - Czy tam osiemnastolatek jest w porządku? Iker, już dawno pożegnałeś się z tą grupą wiekową!
- A skąd ty wiesz, na jakiej zasadzie ją tutaj przyprowadziłem?!
Ramos zmarszczył brwi. Przeczesał swoją grzywkę palcami, biorąc jednocześnie kilka uspokajających oddechów. Zawsze miał o bramkarzu jedno i to samo zdanie. Uporządkowany, racjonalnie myślący facet, teraz już  po trzydziestce. Nie spodziewał się dnia, w którym coś podważy ów wniosek.
- Nie gadaj, że jako towarzyszkę, bo i tak Ci nie uwierzę - stwierdził, wycierając chusteczką nosek synka. - Nie dzwoniłbyś wtedy do mnie niemalże w ostatniej chwili.
- Istnieje pewna granica zaufania Sergio. Naprawdę uważasz, że mógłbym wskoczyć do łóżka siedemnastolatce?
Obrońca zmieszał się. Casillas zaczął gadać swoim typowym, niemalże filozoficznym stylem, wracając jakby do dawnej postawy. To go w pewien sposób zbiło z tropu, sprawiając, że całe wcześniejsze podenerwowanie odeszło w niepamięć.
- No nie, ale...
- Ale?!
Przełknął ślinę, siląc się na szczere spojrzenie w oczy przyjaciela.
- Co innego mogłem sobie pomyśleć?
Brunet uśmiechnął się pod nosem. Schował w dłoniach rączki Juniora, przyciągając go jednocześnie do piersi. Uwielbiał, gdy chłopczyk przytulał swoją twarz do jego torsu, jednocześnie uroczo gaworząc.
- Nie od dziś wiemy, że z myśleniem czasami masz problemy. Dlatego proszę Cię, na przyszłość wstrzymaj się z wyciąganiem pochopnych wniosków.
Andaluzyjczykowi nie pozostało nic innego, jak przytaknąć ze skruszoną miną. Musiał przyznać, odrobinę się zagalopował.
Jednak nadal niezwykle mocno przeszkadzała mu pewna myśl. Jakim cudem Nacias znalazła się u boku bramkarza Królewskich?
Wstał, ucałował czoło synka, po czym przeszedł do wejścia Kościołu, by powitać kolejnych gości. Nie śmiał już zadać pytania, na które odpowiedź mogłaby rozwiać jego wątpliwości.
~*~
Wiem, że pisząc ten rozdział zawiesiłam poprzeczkę dużo niżej, niż przy poprzednich, ale... Brak czasu to jedno, nagła utrata umiejętności spójnego sklecenia zdania to drugie, za to świadomość, że musisz wkuć te sześć stron z historii na kartkówkę czy napisać rozprawkę na beznadziejny temat z polskiego to zupełnie co innego i chyba niestety jeszcze nie przestawiłam się na tryb szkoła. W tygodniu, jak doszły mi treningi, nie byłam w stanie zarówno psychicznie, jak i czasowo wpisać w wyszukiwarkę adresu bloggera, dlatego bardzo przepraszam za wszystkie zaległości na Waszych blogach, które oczywiście nadrobię jak nie w ten weekend, to w następny, bo akurat będę miała cztery dni wolnego.
Teraz czekam na opinie i... Odsyłam tutaj [klik], gdzie za chwilkę pojawi się informacja odnośnie dodawania rozdziałów, przynajmniej przed najbliższy miesiąc lub dwa.
Pozdrawiam, całuję i dziękuję za wszystkie komentarze pod dwójką ;**
Oraz przepraszam za tak krótką trójkę ;/

20 komentarzy:

  1. rozdział jak zawsze ciekawy i fajnie się czyta. Co do dłuższej przerwy nie ma problemu bo ja osobiście cały czas czekałam na kolejny rozdział.
    Bardzo ciekawi mnie odpowiedź na pytanie co będzie z Ikerem i Nacią?Czy będą razem? Czy zostaną znajomymi?
    Czekam na kolejny :*
    ____

    Zapraszam wszystkich do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerwa jak to przerwa, u mnie na blogach niestety są one częste. Czasami mam nawet ochotę walnąć tę szkołę w kąt i po prostu napisać ten rozdział, żeby nie zawieść.
      Dziękuję, bardzo,bardzo za opinię ;))

      Usuń
  2. Fakt, że krótki i szybko się go przeczytało, ale wcale nie zawiesiłaś poprzeczki nisko! Rozdział był naprawdę fajny! I fakt, co by mógł sobie pomyśleć taki Sergio? :D Z resztą, bardzo ciekawi mnie dalsza relacja pomiędzy tamtą dwójką oraz oczywiście coś więcej na temat dawnej miłości Ikera!
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często mam wrażenie, że po głowie Sergito chodzą dziwne myśli, ale wiesz... xd
      Co do zawieszenia poprzeczki, mam niestety inne zdanie, niemniej jednak dziękuję.

      Usuń
  3. Jest krótki i nad tym ubolewam, ale to tylko dlatego, że ja po prostu uwielbiam czytać to, co napiszesz. ;) Rozdział bardzo fajny. Spodziewałam się takiej reakcji Ramosa, ale chyba każdy by tak zareagował. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać cierpliwie (lub niecierpliwie :p) na kolejny rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę bardzo dziękuję, nawet nie wiesz (albo może i wiesz), jak takie opinie motywują do dalszego pisania ;*

      Usuń
  4. Mi się naprawdę podoba ten rozdział, pomimo tego iż jest nieco krótszy niż poprzednie. Odnośnie reakcji Ramosa - wcale się mu nie dziwię, też bym chyba tak zareagowała. XD
    Więc nie jestem sama. Ja także nadal nie mogę się przestawić na tryb - szkoła.
    Czekam na kolejną część i życzę weny oraz dużo cierpliwości dla nauki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jego długość strasznie kuła mnie w oczy, ale kompletnie nie wiedziałam, co tutaj dopisać, a rozpoczynanie kolejnego wątku nie miało tak naprawdę najmniejszego sensu.
      Dziękuję bardzo za wspaniały komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Jakby mi moje "gorsze" rozdziały wchodziły tak świetnie, to byłabym w niebie! Podobał mi się, nawet bardzo. Niby taki spokojny, ale miło się go czytało.
    Sergi zwątpił w przyjaciela? No cóż, nie dziwię się mu :D Ale Casillas taki smutny znów :( Powiem szczerze, że co do relacji Ikera i Nacias, to sama nie wiem co myśleć. Z jednej strony wygląda to tak, jakby miało coś między nimi się dziać, ale może też spotka nas zaskoczenie iii będzie jakiś nagły zwrot akcji? Czekam na to, co dla nas masz :D
    Co do szkoły... Studenci pozdrawiają! :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje rozdziały zawsze są wspaniałe i niesamowite, więc naprawdę nie masz na co narzekać :)
      Studenci... Jak sobie pomyślę, ile mi zostało jeszcze miesięcy siedzenia w szkolnych ławkach przed tym czasem, to aż się płakać chce ;-;

      Usuń
  6. Jesteś genialna, Kochana! Tobie nie zdarzają się słabsze rozdziały! Masz zbyt wielki talent, by do tego dopuścić. Uwierz mi. ;*
    Jej, tak szkoda mi Ikera. Jest smutny, przygnębiony, nie cieszy się z tego życia, co dobija także mnie.
    Relacja na linii Ikera i Nacias mnie zastanawia... Jakoś nie umiem sobie tego poukładać, ale... nie muszę. :D
    Jedynie, to czekam na kolejne! ♥
    Buźka. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, zdarzają i ten wyżej jest ich przykładem. Aczkolwiek dziękuję za niezwykle miłe słowa, zawsze fajnie przeczytać coś takiego ;)
      Pozdrawiam! ;*

      Usuń
  7. Bez przesady, jaka znowu nisko zawieszona poprzeczka? Z tym się nie zgodzę. Rozdział krótszy niż reszta, fakt. Dosyć szybko go przeczytałam i poczułam niedosyt, ale czytając notkę pod rozdziałem wszystko ci wybaczyłam (o ja, wspaniałomyślna!), historia to dno, nigdy się z nią nie polubię, cóż. Ale teraz nie o nauce, a o rozdziale.
    Tak mi szkoda Ikera w tym opowiadaniu, jejku, a z drugiej strony czuję, że coś go jednak czeka, a ja z kolei czekam na to "coś". Piszesz tak, że widzę milion wersji, jak mogłoby się to potoczyć dalej, a nie dość, że nie trafiam w tę jedną, to na dodatek jest ona o niebo lepsza niż te, o których myślałam.
    Także nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać, aż gdzieś tam znajdziesz chwilę na bloggera i pojawi się kolejny świetny rozdział.
    Zaraz zajrzę na drugie opowiadanie i zabieram się za czytanie.
    Przy okazji zapraszam do siebie na dziewiątkę: http://where-are-you-now-that-i-need-you.blogspot.com/2015/09/rozdzia-9.html
    Miłego wieczoru! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, dlaczego tak krótko?! Ledwo zaczęłam czytać, a tu już koniec. Buu!
    No, Ramos.. Uważaj, bo Iker zaraz się na ciebie pogniewa. Chociaż ja sama bym sobie tak pomyślała! :D
    Czekam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, nie przyjmuję do wiadomości żadnego 'niżej'! Absolutnie cudowny rozdział, któremu nic, ale to nic nie brakuje!
    Uwielbiam Ramosa! Gdziekolwiek się nie pojawi robi takie zamieszania i wprowadza radosne chwile, aż się buzia cieszy! Uwielbiam sytuacje i sceny z nim! Oby więcej takich, poproszę ;*
    U Ciebie Iker jest taki wyjątkowy. Bardzo mi się podoba! Wyjątkowy w sensie, że opisujesz tak wiele jego uczuć, a to dodaje fantastycznego charakteru całości, a tym bardziej nastroju!
    Nie pozostaje mi nic innego, jak napisać do następnego! Jak wiesz, czekam z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie dziwię się Sergio, bo reagowałabym zapewne podobnie. To jest zaskoczenie, widząc tak młodą dziewczynę u boku, jakby na to nie patrzeć, dojrzałego faceta. Można czuć się zdezorientowanym, albo pomyśleć niestworzone rzeczy. Można, bo tak już się przyjęło, że są pewne standardy.
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju,
    Zacznę od tego, że cieszę się z tego, że tu dotarłam, pierwszy raz i późno, ale dotarłam. Patrząc na to jak dawno był rozdział kraja mi się serce, ale musiałam przeczytać tą historię gdy zobaczyłam, że Iker będzie główną postacią. Po pięknym wyglądzie bloga spodziewałam się cudownej treści i wielkiego talentu autorki - nie zawiodłaś. Pochłonęłam to opowiadanie momentalnie, jest cudowne i nie mam słów, żeby opisać to jak bardzo mi się podoba. Poprzeczkę na bloggerze podniosłaś bardzo wysoko i ciężko będzie komukolwiek ją przeskoczyć. Zaliczam opowiadanie do ulubionych. Jeśli chodzi o sam pomysł licealistka - Iker, jest to pomysł bardzo nietypowy, ale muszę przyznać, że strzał w dziesiątkę. Zaczęłaś od alkoholowej libacji towarzystwa dziewczyny, więc pomyślałam sobie, że jest taka jak oni. Jednak zaskoczyłaś mnie tworząc postać delikatnej, inteligentnej i pilnej uczennicy. Mam nadzieję, że dzięki niej Iker zapomni o swojej byłej i odnajdzie szczęście na które niewątpliwie zasłużył.
    W sumie nie wiem co myśleć, pisać. Zaczarowałaś mnie, mam przed oczami Ikera wprowadzającego młodą dziewczynę do Kościoła, wzrok wszystkich.. No nie mam po prostu słów..
    Cóż, pozostaje mi życzyć Ci dużo weny i czasu, abyś mogła dodać tu kolejny cudowny rozdział którego nie mogę się doczekać. :)
    Pozdrawiam cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. A według mnie on wcale nie jest taki zły! :) Trafiłam tu pierwszy raz, ale opowiadanie bardzo mi się podoba, choć czytałam już kiedyś jednego Twojego bloga - o Jese. Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności i z dużą przyjemnością będę tutaj częstym gościem.

    staph-with-this-sick-love.blogspot.com

    pozdrawiam cieplutko, Ola

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem i tu :)
    Jejku, Twoje opisy są takie cudowne *-* Zwłaszcza ten początek, magia!
    Trudna sytuacja. Z jednej strony zareagowałabym tak jak Sergio, ale z drugiej? Czy naprawdę ma aż tak złe zdanie o przyjacielu?
    Ta dziewczyna mnie intryguje. Strasznie jestem ciekawa co między nimi będzie.

    Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń